Najdłużej trwała żałoba po mężu i rodzicach, krócej po dziadkach i rodzeństwie oraz dalszych krewnych. W tym czasie nosiło się czarne ubrania (jedynym wyjątkiem uprawniającym do Tłumaczenia w kontekście hasła "skończyć żałoba" z polskiego na angielski od Reverso Context: Musi się tylko skończyć żałoba po moim dziadku, a potem Żałoba – sprawy nieuregulowane. Po utracie bliskiej osoby, wiele osób odczuwa dotkliwy smutek wynikający z tego, czego nie zdążyli powiedzieć zmarłej osobie lub z tego co powiedzieli, a czego nie będzie już można cofnąć. Po śmierci bliskiej osoby zawsze pozostają jakieś nie do końca wyjaśnione lub nieuregulowane sprawy w moim przekonaniu: zaloba po matce, ojcu, synu, corce, męzu zonie powinno nosic sie przez rok, po dziadku, babci od 6 tyg do 3 miesiecy, po prababci, pradziadku, wujku ciotce, kuzynach ok . dziekuje za mile slowa i pocieszenie,odrazu mi razniej,w mezu niestetu niezabardzo mam pocieszenie,niby slucha,rozmawia o Tacie ale widac ze robi to z musu,raz mi nawet powiedzial ze ja za dlugo rozpaczam i ze robi sie to nudne,bardzo przykro mi sie zrobilo bo nie powinien tak mowic tylko uszanowac moj bol,przynajmniej on jak ja placze to ucieka,nie przytuli,nie pocieszy tylko ucieka do innego pokoju a ja mnie wazne bym sie komus wygadala,wyzalila,bo teraz mam wielka potrzebe mowienia o poczatku jak wrocilam do siebie po pogrzebie Taty to czulam sie u siebie obco,jak nigdy dotad nie moglam wejsc w ten codzienny rytm,czegos,kogos mi brakowalo,bylo mi strasznie ciezko,teraz juz pod tym wzgledem jest czas Ci innych problemow,niewiem jakie,ja tez mam ich troche ale w tej chwili ten mnie najbardziej dobija. Cytuj Co do żałoby to ja po śmierci dziadka nosiłam przez mieśiąc, ale z tego co się orientuje to żałobę nosi sie tylko po rodzicach (3miesiące) i po mężu (1rok) mąż jest ważniejszy niż rodzice?? nieeeeeee!!!!! po rodzicach rok po dziedkach 3m-ce ale to oczywiscie nie sa scisle granice. kazdy nosi zalobe ile potrzebuje... Odpowiedz wiesz ja mysle ze zaloba to indywidualna sprawa przeciez to nie chodzi o wto zeby pokazywac ze sie chodzi na czarno ubranym nie tanczy i nie slucha glosno muzyki to twoja sprawa i sama czujesz jak dlugo chcesz nosic zalobe ja po stracie babci nosilam zalobe jakis czas ale nie afiszowalam sie z tym dla mnie to szopka o wszystko na pokaz takze preferuje zalobe w sercu taka nie widoczna a prawdziwa Odpowiedz Współczuję Ci. Pamiętaj, że żałobę nosisz w sercu, a nie na pokaz! To Ty musisz wiedzieć jak długo ma ona trwać, ważniejsze jest to co dyktuje serce, to co powiedzą inni jest mało ważne! Długo przed smiercią mój tata powiedział, że nie chce abyśmy z mamą płakały po nim i nosiły żałobę, że on nas bardzo kocha i nie chce nas widzieć w takim stanie. Kiedy umarł bardzo mi jego słowa pomogły. Żałoba to sprawa indywidualna! Odpowiedz iwiopole, Współczuję śmierci babci, moja babcia postanowiła umrzeć w ubiegłym roku ( i się pochorowała), 19 czerwca zmarła, 21 ja miałam obronę dyplomu a 22 był pogrzeb.... :( wiec istny maraton. Teraz babcia jak obiecywała- nie straszy w nocy, ale za to wiem, że przy mnie jest... i czuwa :) wszystko będzie dobrze! co do żałoby... to każdy inaczej to odczuwa.... ja 2 miesiące po pogrzebie babci miałam 2 wesela kuzynek .... więc trudno było się z żałobą obnosić, ją się raczej nosi w sercu... Odpowiedz To jeszcze zależy od tego co się uważa za żałobe. Żałoba to to co się czuje w sercu a nie to jak się ubiera. Odpowiedz Formalnie żałobe sie nosi tylko po najblizszych, tzn. rodzicach, rodzeństwie, dzieciach i współmałżonku. Załoba po rodzicach i rodzeństwie jest 12 miesiączna. Załoba po współmałżonku i dzieciach 4 letenia. Po innych członkach rodziny żałoba tyle wynosi ile przyjmiemy. Wspólczuje po stracie babci :) Odpowiedz 3 miesiace. Ale żałobe nosisz w sercu, a nie na ubraniu. Odpowiedz Ojej Przyłączam sie również do wyrazów współczucia.... Jakiś miesiąc temu zginął tak samo mój kolega. Zasnął za wracając z Niemiec i uderzył w drzewo :( Żałobę po babci chyba powinno się nosić 3 miesiące, a;e to właściwie każdy indywidualnie decyduje. Pozdrawiam Odpowiedz dzieki dziewczyny moja babcia zginela dzis w nocy w wypadku zasnela za kierownica gdy jechala do polski z belgii(bo tam mieszkala)uderzyla w inne to w boleslawcu,chlopak z tamtego auta jest w szpitalu w stanie ciezkim,ale prawdopodobnie wyjdzie z niestety nie jeszcze raz dzieki :P21 Odpowiedz ja nie wyobrażam sobie żeby mój dziadek albo babcia ... ;( Odpowiedz Przyłączam się do wyrazów współczucia. Jeśli chodzi o moją rodzinę, to utarło się tak, że po bardzo bliskiej osobie żałobę nosi się pół roku lub rok - w zależności jaką kto czuje potrzebę (np. po rodzicach, mężu/żonie, rodzeństwie), w innym przypadku miesiąc. Natomiast mój tato nigdy nie życzył sobie, abyśmy nosili po nim żałobę kiedy umrze. Prosił tylko o żałobę w sercu i pamięć o nim, a nie o ubieranie się na czarno. Ja i tak nosiłam miesiąc czarne ciuszki, bo wtedy w swojej szafie większość miałam takich. Odpowiedz Witam !!! WSpólczuję Tobie śmierci Babci .Jak moja ukochana babcia zmarła to żąłobe nosiła 6 miesiećy ale mozna i trzy czyli w różnych regionach rózne kwestie co do żałoby wnuczki za babci Odpowiedz To wszystko zależy od Ciebie (jeśli to Tobie umarła babcia). Z tego co wiem to zazwyczaj jest to okres pół roku. Ale każdy to przezywa inaczej, jedni krócej inni dłużej Odpowiedz ja nie mam pojęcia. ale współczuje z powodu utraty babci - bo rozumiem że niestety taka sytuacja nastąpiła? ja po śmierci babci ciotecznej w ogole nie nosilam zaloby szczerze mowiac ... ale ... eh, nawet wole nie myslec o tym, ze moja babcia kiedykolwiek umze... Odpowiedz o ile mi sie dobrze wydaje to albo pol roku albo 3 mies. Odpowiedz Współczuje ci iwiopole, czasem tak niestety musi być. Co do żałoby to ja po śmierci dziadka nosiłam przez mieśiąc, ale z tego co się orientuje to żałobę nosi sie tylko po rodzicach (3miesiące) i po mężu (1rok) Odpowiedz Hania co rano chodziła na grób męża - rozmawiała z nim i płakała. Bożena przez rok po śmierci córeczki spała z jej kurtką. Adam po śmierci żony pracował od rana do nocy, aż rozbolał go kręgosłup - lekarz stwierdził depresję. Śmierć dziecka, współmałżonka, bliskiej osoby jest najtrudniejszym i najbardziej stresującym doświadczeniem. Świat wywraca się do góry nogami, wszystko traci sens. - Myślałam, że zwariuję. Płakałam, krzyczałam, klęłam… Szłam do kościoła i nie mogłam się modlić. Kiedyś w kościele siedziałam za pochyloną staruszką - pomyślałam, że chciałabym być taka stara i już niedługo umrzeć - mówi Bożena. Tata utknął w niebie Przez pierwsze tygodnie po śmierci męża Agnieszka Zabłocka z Piaseczna codziennie nasłuchiwała domofonu. Wydawało jej się, że to tylko koszmar, z którego zaraz się obudzi i mąż - jak co dzień - wróci z pracy. Starsze dzieci pytały, dlaczego z przedpokoju zniknęły buty taty, bo jeśli będzie chciał wrócić… Najmłodsze nie rozumiało, dlaczego "tata utknął w niebie". Przez trzy miesiące liczyła na cud zmartwychwstania. Wstawała rano zmęczona, jak po najcięższym dniu pracy. Zmuszała się do mycia, jedzenia, wyjścia na zakupy… Jedyne, co ją interesowało, to książki: o niebie, czyśćcu, piekle, śmierci… Starała się dowiedzieć, co mąż czuł, kiedy umierał, jak może wyglądać jego dalsze życie. Potem czuła już tylko żal i złość: do niego, że ją zostawił samą z dziećmi, do losu, do Boga, do innych, że są szczęśliwi. Czuła się bezradna w najdrobniejszych sprawach. Wróciła do pracy, ale to nic nie zmieniło. Ciągle była zmęczona, słaba, co tydzień łapała inną chorobę. Chodziła na zwolnienia i czuła się jeszcze gorzej, bo bała się o pracę, o przyszłość swoją i dzieci. Szukała pomocy u różnych specjalistów, ale po serii badań każdy mówił jej to samo: przyczyna tkwi głowie. Poszła więc do psychiatry, a stamtąd do psychologa. Przez kolejne trzy lata układała swój świat od nowa, już bez męża. Uczyła się sama spędzać święta, znalazła "złotą rączkę" do napraw cieknących kranów, ustaliła nowy rytm dnia… - Teraz już potrafię się śmiać, wyjeżdżać z przyjaciółmi za miasto i oglądać albumy ze zdjęciami, nie płacząc - mówi Agnieszka. - Żałobę mam za sobą, chociaż trudniejsze dni jeszcze się zdarzają. Trzeba przeżyć Żal, gniew, rozpacz, złość, lęk… - w żałobie nie ma złych czy niedojrzałych uczuć. Nawet, jeśli na wszystko patrzy się przez pryzmat wiary. - Kiedy wróciliśmy z mężem do pustego domu, pomyśleliśmy o jednym: skoczyć z okna i jak najszybciej znów być z Kasią. A przecież jesteśmy ludźmi mocno wierzącymi - mówi Bożena. - Na pogrzebie zemdlałam i usłyszałam potem, że katolik nie może histeryzować i poddawać się rozpaczy; że żałobę musi przeżywać dojrzale, przyjąć jako wolę Bożą i współcierpieć z Chrystusem. A we mnie wszystko wyło. Żałoby nie da się ominąć, skrócić, zabić pracą, znieczulić lekami. Trzeba ją przeżyć od początku do końca. Bardzo boleśnie, ale innej drogi nie ma. Najpierw jest szok, zaprzeczenie, poczucie winy. Obsesyjnie myśli się o tym, co zmarły czuł w chwili śmierci, jaka była jego ostatnia myśl, jak bardzo cierpiał… Dosłownie przeżywa się jego ból. Potem pojawia się sprzeciw i żal, a czasami złość. Smutek miesza się z lękiem, nawet atakami paniki. Trudno zmobilizować się do czegokolwiek. Stąd już bardzo blisko do depresji. Po kilkunastu miesiącach, czasami po kilku latach, przychodzi pogodzenie ze stratą, z innymi bliskimi, z nową sytuacją. Po długiej przerwie powraca się do życia. - Nawet, jeśli mąż umierał na raka, żona czuje się winna: że niedostatecznie szybko zauważyła, że od razu mogła iść do innego specjalisty. Poczucie winy jest tym większe, im bardziej dramatyczne są okoliczności śmierci. A przecież nie jesteśmy Panem Bogiem i mamy ograniczony wpływ na drugiego człowieka, nie wszystko możemy przewidzieć - mówi dr Wanda Badura-Madej, psycholog z krakowskiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej, która pomaga osobom w szczególnie traumatycznej żałobie. Wygadać żal Przez prawie dwa lata, gdy mąż gasł na raka płuc, Hanna Raszyńska z Warszawy miała nadzieję, że choroba się cofnie. Potrząsała niebem i ziemią: zamawiała Msze, wyszukiwała specjalistów, cudowne terapie, rzekomo nowe leki… W śmierć męża uwierzyła dopiero, kiedy usłyszała to od pielęgniarki. - Pomogło mi hospicjum księży marianów, które wcześniej opiekowało się mężem. Pracują tam panie psycholog Ania i Magda - mogłam zadzwonić do nich o każdej porze, spotkać się, wygadać… Czasami tylko siedziałam i nic nie musiałam mówić. Młodsza córka, która bardzo była związana z ojcem i po jego śmierci zamknęła się w sobie, także była pod opieką psychologa. - Po śmierci męża do drzwi zadzwonił ks. Andrzej Dziedziul z hospicjum marianów, chociaż mąż był pod opieką hospicyjną tylko dziesięć dni. Ksiądz przyniósł zabawki dla dzieci, spytał, w czym może pomóc, czego potrzebuję - mówi 30-letnia Kinga z Warszawy. Kiedy trzy lata temu mąż umarł na raka trzustki, Wiktoria miała roczek, Eryk trzy latka, a Oskar osiem. Została sama z dziećmi, nie pracowała, nie miała za co żyć. - Normalnie ludzie unikają tematu śmierci. W grupie przy hospicjum są osoby takie jak ja, które mnie rozumiały i wysłuchiwały. Wszystkie przeżywałyśmy to samo, mogłam się wygadać. Pomagamy sobie, kiedy trzeba zająć się dzieckiem, poszukać lekarza, naprawić domofon... Mamy wspólne wakacyjne wyjazdy z dziećmi. Cały czas są z nami psycholodzy, to ważne także dla dzieci. Mój starszy syn, który mocno przeżył śmierć ojca, właśnie dzięki takim wyjazdom, rozmowom z innymi dziećmi w podobnej sytuacji, powoli pogodził się ze stratą. Ludzie z hospicjum pomogli mi też znaleźć pracę. Teraz już mocniej stoję na nogach, na nowo układam życie - dodaje Kinga. - Grupa wsparcia rozumie i akceptuje różne emocje, bo sama je przeżywa. A żałobę trzeba wypowiedzieć, nazwać, wypłakać… To ma działanie terapeutyczne, pozwala przeżyć żałobę do końca, z wszystkimi jej fazami - podkreśla psycholog Beata Stachowska, koordynator merytoryczny kampanii "Hospicjum to też życie", która w tym roku jest poświęcona osobom w żałobie. Co mogą bliscy? "Spoko, nie martw się", "jesteś jeszcze młoda, urodzisz piątkę dzieci", "przecież pił, teraz masz spokój", "ułożysz sobie życie", "nie płacz już"- to najgorsze, co można usłyszeć w żałobie. Nie da się pocieszyć ani jakoś racjonalnie wytłumaczyć śmierci, nadać jej sens. Co więc mogą bliscy? - Pozwolić płakać, krzyczeć, milczeć, kląć… Człowiek w żałobie ma do tego prawo - podkreśla dr Witold Simon, psychiatra i psychoterapeuta w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. - To jest profilaktyka żałoby patologicznej, czyli takiej, która się nie rozpoczyna, bo bliscy właśnie mówią "weź się w garść", bo ucieka się w pracę, albo takiej, która została przerwana na etapie złości, depresji… - Bliscy mogą sprawić, że osoba opłakująca czuje się bezpiecznie - mówi dr Badura-Madej. - Często nie mogą już po raz kolejny wysłuchiwać opowieści o śmierci, żalu, budzi się niezrozumienie… Pytają: po co rozdrapywać rany? Dlatego warto skorzystać z pomocy profesjonalisty, który wie, że opowiadając, opłakujący oswaja się z realnością śmierci. Czy żona i córka musi spłacać długi męża po jego śmierci? Jestem z córką spadkobiercą i zostałyśmy z długami. Ja pracuję 7 dni w tygodniu. Córka otrzymuje rentę po zmarłym ojcu. Gdzie szukać pomocy? Co robić? jak nie odziedziczyć długów po mężu? Dziedziczenie długów po zmarłymDziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarzaWniosek o odrzucenie lub przyjęcie spadku Dziedziczenie długów po zmarłym Czy masz na myśli dziedziczenie długów po zmarłym? Bo jeśli z tego, co piszesz, sądzisz, że odziedziczyłaś WSZYSTKIE długi po zmarłym mężu, to możesz być w błędzie, bo pod koniec 2015 r. miała miejsce nowelizacja ustawy dotyczącej prawa spadkowego. Nie wiem, jak było przedtem, ale teraz jest tak, że w ciągu 6 miesięcy od śmierci spadkodawcy, musisz złożyć w sądzie lub u notariusza oświadczenie, czy: Przyjmujesz spadek wprost – czyli, nie stawiasz żadnych wymagań i warunków. Przyjęcie spadku wprost oznacza także, że godzisz się na pokrycie wszystkich długów spadkodawcy z własnych pieniędzy. Przyjmujesz spadek z dobrodziejstwem inwentarza – a więc zgadzasz się odziedziczyć spadek po zmarłym wraz z jego długami. Odpowiadając tym samym za spłacenie długów po zmarłym, tylko do wysokości wartości inwentarza, który pozostawił po sobie zmarły. Jeśli natomiast nie złożysz żadnego oświadczenia przed sądem czy notariuszem w terminie 6 miesięcy od śmierci spadkodawcy, to odziedziczysz spadek z automatu i będzie to dziedziczenie spadku z dobrodziejstwem inwentarza. Kiedyś dziedziczyło się automatycznie opcję: przyjęcie spadku wprost, jednak tak jak wcześniej pisałam, od października 2015 r., nowelizacja kodeksu cywilnego w prawie spadkowym nakazuje bezpieczniejsze dla spadkobiercy dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza. A to znaczy, że spadkobierca odpowiada za długi spadkowe, tylko i wyłącznie w granicach wartości otrzymanego majątku! Tak więc konieczne jest teraz sporządzanie wykazu inwentarza, jeśli spadkodawca zostawił za sobą jakieś długi. Sąd musi rzecz jasna poznać majątek, który spadkodawca zostawił, aby móc spieniężyć majątek i zaspokoić tym samym wierzycieli spadkodawcy. Dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza Dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza nie rozwiąże jednak wszystkich problemów spadkobiercy, ponieważ nowelizacja z października 2015 r. nie obejmuje wierzytelności zabezpieczonych hipoteką. …co to oznacza? Gdy spadkodawca pozostawił niespłacony kredyt hipoteczny, to wierzyciel, czyli bank, może próbować zaspokoić swoje wierzytelności z nieruchomości, na którą kredyt był zaciągany, mimo że rodzina zmarłego mieszka w tejże nieruchomości. Czyli bank może próbować zająć nieruchomość i sprzedać ją w drodze publicznej licytacji komorniczej. Nie piszesz zbyt wielu szczegółów, o które zawsze proszę, abym mogła udzielić jasnej i klarownej odpowiedzi. Nie wiem, czy odziedziczyłaś spadek i długi po mężu przed październikiem 2015 r. kiedy miejsce miała nowelizacja ustawy o prawie spadkowym, czy po tej dacie. Jeśli nie trafiłam z odpowiedzią na Twoje zapytanie, to doprecyzuj je w komentarzu pod tym artykułem. Wniosek o odrzucenie lub przyjęcie spadku Wniosek o odrzucenie lub przyjęcie spadku Wybrane specjalnie dla Ciebie: Dług mojej mamy – jak ODRZUCIĆ spadek po mamie? Jak nie odziedziczyć długów w spadku? Dziedziczenie długów po zmarłym – jak się UNIKNĄĆ ZACHOWEK – czym jest, kto jest uprawniony, ile wynosi i jak obliczyć Czy brat ODPOWIADA majątkiem za moje długi? [SPRAWDŹ!] Oceń mój artykuł: (1 votes, average: 5,00 out of 5)Loading...

żałoba po mężu forum